„Nie masz Facebooka”= nie istniejesz?

Dobrowolnie. Bez przymusu. Z pełnym dostępem do sieci. Dla spróbowania i zrobienia czegoś dla samej siebie. Odstawiałam Facebook, Instagram i Snapchat na tydzień. Podsumowując:

– ponad 60 powiadomień, 4 wiadomości prywatne na Facebooku

– ponad 30 powiadomień na Instagramie

– 9 wiadomości prywatnych na Snapchacie.

Dlaczego i po co mi to? Nie byłam uzależniona, lecz w pewnym momencie miałam wrażenie że zaczęłam tracić w Internecie zbyt dużo swojego czasu. Mam ponad 400 znajomych na Facebooku, z czego z kilkoma utrzymuję stały kontakt i nie potrzebuję do tego portalu społecznościowego. Dzisiaj łatwiej jest napisać sms’a czy krótką wiadomość zamiast zadzwonić i porozmawiać chwilę. Niby wszyscy żyjemy w ciągłym biegu, a tracimy na przeglądanie Facebooka, Pudelka, Instagrama i wielu innych stron z godzinę dziennie (jak nie więcej). Czy cokolwiek nam to daje? Czy jak dowiem się z Facebooka że ktoś ma urodziny, to złożę mu nagle życzenia, mimo że sama z siebie o tym nie pamiętałam? Już nawet tego nie robię od pewnego czasu. Swoją datę urodzin również ukryłam i pamiętało 10 osób bez pomocy Facebooka. W zeszłym roku miałam ponad 100 wiadomości, w tym żadnej online, bo Facebook nie przypomniał. Było mi tego wieczoru trochę smutno, ale nie dlatego że chciałabym mieć tablicę pełną „sto lat”, tylko dlaczego że ludzie nie pamiętają sami z siebie o pewnych rzeczach i potem słyszałam „miałaś urodziny? O, a Facebook nie pokazał”. Potrzebują powiadomień, wiadomości, kalendarza w telefonie i budzika by mniej więcej zorganizować sobie życie, uzależniając się od rzeczy, telefonu, komputera. Należy nabrać do tego wszystkiego zdrowego dystansu. Mogę wejść, ale nie muszę. Jak niczego nie udostępnię, nie napiszę że miałam zły dzień, to też świat się nie zawali. Jedynie twórcy Facebooka po pewnym czasie zaczynają tęsknić za Tobą, bo za każdego Twojego like’a mieli jakiś grosz…

Wyloguj się do życia. Nie zaczynaj dnia od przejrzenia tablicy, tylko zajmij się sobą. Pomyśl nad tym co musisz zrobić, co mógłbyś zrobić, a co tak naprawdę sam chciałbyś zrobić dla samego siebie. To że Krysia wrzuciła zdjęcia z Władysławowa, nie zmieni Twojego dnia, działaj. Kiedy ostatnio zrobiłeś to na co miałeś ochotę? Podjąłeś się nowego projektu? Zadbałeś o awans? Przeczytałeś coś dobrego? Wyznaczyłeś sobie jakiś cel i osiągnąłeś go? 

Ja po tygodniu stwierdziłam, że nic nie straciłam. Osoby, które chciały się ze mną skontaktować miały mój nr telefonu, więc zadzwoniły. Spotkania towarzyskie miały miejsce i odbyły się, mimo iż nie zaznaczyłam że „wezmę udział”. W sumie to świat nie kręci się wokół mnie, ani Ciebie i to też czas sobie uzmysłowić. Czas na dobrą lekturę, kurs języka obcego, ostry trening na siłowni, dłuższą kawę ze znajomymi, naukę czy pracę. Jestem hedonistką i detalistką. Skupiam się na tym co mam tu i teraz, doceniam ludzi, którzy są wokół mnie i potrafię łapać chwilę, szkoda czasu na zamartwianie się z powodu tego czego obecnie nie mam bądź na co mnie nie stać. Spełniam każdego dnia swoje małe marzenia. Chcę i lubię…

Wsiąść w samochód i przejechać kilkaset kilometrów, aby pochodzić po zimnym piasku boso, poczuć wiatr we włosach i wrócić z uśmiechem na twarzy.

Zjeść kolację we dwoje i pić wino o 4 nad ranem na podłodze w kuchni.

Jeździć bez celu samochodem nocą w mieście.

Tańczyć, tak jakby nie miało być jutra.

Powiedzieć obcej osobie komplement, bo ma fajne nogi, ładny uśmiech czy po prostu bezinteresownie się uśmiechnąć w komunikacji miejskiej.

Zaczytać się w dobrej lekturze, by móc polecić ją kolejnej osobie i porozmawiać o czymś ważniejszym niż wyprzedażach w Arkadii.

Lubię doskonalić się, swoje umiejętności, więc dbam o siebie, swój rozwój i zdobywać poprzez to cenne życiowe doświadczenie. Nie lubię i nie będę stać w miejscu. Lubię bywać, podróżować, poznawać ludzi, uczyć się od nich i rozmawiać z nimi.

Chcę za kilka lat być wciąż spełnioną kobietą, z kochającym mnie mężczyzną, na którego ramieniu mogłabym się oprzeć. Mieć rodzinę. Dom, który pragnę stworzyć. Nie składając go z 4 ścian,a angażując się, pielęgnując go i dbając o atmosferę. Prawdziwy dom to nie cztery ściany, a ludzie, do których chce się wracać.

A Ty?

3 uwagi do wpisu “„Nie masz Facebooka”= nie istniejesz?

  1. Od samego początku żadne z nas nie potrzebowało mediów społecznościowych do życia, do kontaktowania się. Od początku chodziło o platformę dla własnej próżności. Po prostu nie potrzebujesz już próżności 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję za komentarz.
      No cóż… Wytłumaczeń jest wiele, dlaczego korzystamy z mediów społecznościowych. Począwszy od tego, że ciągle żyjemy w biegu i chcemy mieć ogólną wiedzę co u kogo się dzieje, po szybszy kontakt (ładniej jest napisać wiadomość, niż zadzwonić-ktoś nie może odebrać-komunikat nie zostaje przekazy). Najważniejsze to chyba znaleźć we wszystkim umiar i nie przesadzać w żadną stronę. Bez Facebooka można żyć, naprawdę:)

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz